środa, 27 sierpnia 2014

Rozdział 3


Harry i Ginny rozglądali się z zachwytem. W Norze było wspaniale, lecz to nie to samo co w Hogwarcie. Nie mogli uwierzyć, że tak szybko minęły im wakacje, a najbardziej byli szczęśliwi z tego, że są razem. Ginny podeszła i spojrzała czarnowłosemu w oczy, on zrobił to samo i uśmiechnął się szeroko, po czym pogłaskał ja po policzku. Nie widzieli nikogo, prócz siebie. Ginewra już miała zamiar pocałować go najczulej jak potrafiła, na znak tego jak bardzo go kocha i potrzebuje, gdy wtrącił się nie kto inny jak Ron. Para oderwała się od siebie z niechęcią i musiała wrócić do szarej rzeczywistości. Kiedy spojrzeli na rudowłosego, od razu zobaczyli, że coś niepokoi go i trapi.
-Ron, Yy czy wszystko okej? - Spytał Harry. Ten popatrzył spode łba na niego, po czym rozejrzał się nerwowo.
-A czy ty widzisz tu gdzieś Hermionę - powiedział oburzony.
-Zaraz przyjdzie, spokojnie- zaśmiała się Ginny.
-Ale ona nigdy się nie spóźnia- rzekł Ron, potem spojrzał na parę trzymającą się za Ręce. -A tak swoją drogą, moglibyście ograniczyć te czułości- dodał złośliwie. Harry już chciał coś powiedzieć, lecz Ginewra szepnęła mu coś do ucha w stylu "Lekceważ go". Ron tylko spojrzał się na nich wrogo, odwrócił się na pięcie i powrócił do wypatrywania burzy brązowych włosów. Nie mógł się zupełnie na niczym skupić. Marzył tylko by nią spojrzeć, na jej uśmiech. Każda dziewczyną wydawała mu się Hermioną. Gdy na chwilę odwrócił wzrok, zauważył, że Harry i Ginny przyglądają mu się. Podszedł do nich ze złością, wkurzało go to, że nie dość, że mają tajemnicę i że nie chcą ich wyjawić to jeszcze bezczelnie patrzą się w jego stronę, a raczej na niego. Zerwał się szybko i pobiegł do swojej siostry i przyjaciela.
-Słuchajcie! O co Wam chodzi? | - Krzyknął Ron.
-Nie wiem o czym mówisz- Ginny próbowała zbić go z tropu.
-Oj ty już dobrze wiesz, o co mi chodzi- Ronald nie dał się siostrze. Nadal drążył temat. Para popatrzyła się na siebie nerwowo i doszła do wniosku, że on nie odpuści i trzeba mu powiedzieć prawdę.
-No dobrze, już dobrze- zaczęła rudowłosa. -Zastanawiamy się z Harrym, czy ty przypadkiem nie zakochałeś się w Hermionie- dokończyła, Weasley zamarł. Był bardzo zdziwiony skąd mają takie przypuszczenia oraz zagubiony. Jak ma im wyjaśnić wszystko skoro sam nie wie co czuje. Ronald miał pustkę w głowie, nie miał pojęcia co powiedzieć. Udało mu się wydukać tylko ciche "co"?
-Oj, bo tak się przejmujesz, zamiast pogadać z Nami czy coś, ty biegasz jak się szalony i jej szukasz, czy to nie oznacza..- mówiła Ginny, lecz przerwano jej.
-Martwię Się o nią tylko- powiedział Ron. - Oczywiście jak przyjaciel o przyjaciółkę- dodał szybko, ale za to bardzo przekonująco. Musiał wysilić się na obojętny ton.
-No dobra, przypuśćmy, że na razie ci wierzę- Ron uradował się w duchu, że jego siostra złapała haczyk, a z drugiej trochę przestraszył, przecież ona nigdy nie odpuszcza. Przedwcześnie ucieszył się, para nie zamierzała odpuścić.
-A jak wytłumaczysz twój sen? - Zapytał Harry. I w tym momencie rudowłosego kompletnie zamurowało. Jak jak? Skąd oni wiedzą o śnie? Ronald chciał zbić ich z tropu i nie chciał pokazać, że się tym przejął.
-Sen? Nie rozumiem- Ron udawał, że nie wie o co chodzi.
-Och, słuchaj. Podczas snu cały czas mówiłeś o jakiejś osobie, że jest piękna, mądra, że ją bardzo kochasz i potrzebujesz-  Ginny przerwała na chwile, przełknęła ślinę. Harry trochę się śmiał, bo nie nie mógł wyobrazić sobie przyjaciela mówiącego takie coś. Natomiast Ron poczuł, że zrobił się czerwony, mocno się zawstydził.
-No i potem powiedziałeś "Hermiona" i wydąłeś usta do pocałunku- dokończyła szybko, a Harry wybuchł niepohamowanym śmiechem. Ron był wściekły, Nie ma wpływu na to co mu się śni. Chciał zachować wspomnienie tego tylko dla siebie. Ech, że też musi gadać podczas snu. Nie miał pojęcia jak im to wszystko wytłumaczyć.
-Wiecie Co? Nie wiem wy sobie wymyśliliście. Hermiona i ja to jakiś żart. Jest moją przyjaciółka i nikim więcej nie jest i nie będzie! - powiedział po chwili ciszy Ron. -Zrozumieliście - dokończył, para kiwnęła głową na znak, ze rozumieją.
-Ale fajna byłaby z Was para- powiedział cicho Harry.
-Mam Ci to przeliterować? NIC NIE CZUJĘ DO HERMIONY! JEST MI OBOJĘTNA - skłamał Ron, ale z przekonaniem, lecz tak na prawdę była dla niego cholernie ważna. I w Tym momencie podbiegła do nich uśmiehnięta Hermiona Granger. Najpierw wyściskała Ginny, potem Harry'ego, a na koniec podeszła do Rona. Na jego widok uśmiech spełzł jej z twarzy. Nie przytuliła go, jak resztę przyjaciół. Nawet nie nie podała ręki, tylko wydukała głupie "cześć". Gdy Ron spojrzał na nią zawiedziony, ta odwróciła się i zaczęła wesoło rozmawiać z Harrym i Ginny. Ronald nadal stał w miejscu zamurowany, nie spodziewał się aż tak oschłego powitania brązowowłosej, szczególnie po tak długiej przerwie. Po chwili Potter zauważył, że Ronald jest zaniepokojony i smutny, domyślił się dlaczego. Pomyślał, że jego przyjaciel zechce wyjaśnić sobie z Hermiona to dziwne powitanie. Odciągnął Ginny na bok. Brązowowłosa została w miejscu, była lekko zdziwiona tak nagłym odejściem przyjaciół, wiec sama udając, że zapomniała o Ronie chciała wsiąść do pociągu, gdy nagle czyjaś chłodna dłoń pociągnęła ją do tyłu. Mimowolnie odwróciła i spojrzała w wielkie oczy rudzielca, które tak bardzo lubiła i za którymi tęskniła. Nie doszukała się na jego twarzy uśmiechu, który sprawiał, że czuła się lepiej. Zresztą nie była zdziwiona, miłego powitania to on nie dostał, ale nie powinien przejąć się, przecież była dla niego obojętna. Stali chwilę w ciszy.
-Hermiono ..- Zaczął łagodnie.- Czy ja coś zrobiłem? - Spytał rozżalony Ron.
-Nie, jest w porządku- Hermiona postarała się o uśmiech, który i tak wyszedł sztucznie.
-Widzę- ddparł obrażony Ron.
-A czym Się martwisz? Jestem Ci obojętna! - krzyknęła Hermiona. Popatrzyła na Rona ze wściekłą miną, a ten zrobił coś czego się nie spodziewała, zaczął Się śmiać. Nie miała pojęcia o co mu chodzi.
-Myślisz, że ja to mówiłem poważnie? - zapytał Ron.
-Na to wyglądało- Hermiona założyła Ręce na piersi i starała się zachować powagę.
-Uwierz, Chciałem żeby odczepili się, bo ...- urwał Ronald a nagle go oświeciło.-Słyszałaś o czym rozmawialiśmy wcześniej? - spytał bardzo ostrożnie.
-Nie- powiedziała zaniepokojona Hermiona.-Pewnie znowu coś o mnie, jaka to jestem nie warta  niczego? - zapytała.
-Nie! Przestań! Jesteś najlepsza osobą jaką znam i uwierz, że tak nie myślałem- Ron uśmiechnął się i rzekł-Jeżeli chodzi o to dlaczego tak powiedziałem to przez to,że Harry i Ginny wymyślili sobie, że jesteśmy razem- zaśmiał się nerwowo Ronald.
Hermiona stała chwilę i nic nie mówiła, patrzyła obojętnie w przestrzeń. Nie wiedziała co ma o tym myśleć, w końcu para musiała mieć jakiś powód, by tak przypuszczać, a może wariuje?
Nagle w głowie Hermiony utworzyła się pewna myśl, może na prawdę Ron ją kocha, tylko, że nie tak jak przyjaciółkę, może.. Brązowowłosa zaczęła rozmyślać, ale od razu odrzuciła ten absurdalny pomysł. Przecież on sam wyraźnie mówił o niej jako przyjaciółce, tylko przyjaciółce. Granger miała cichą nadzieję, że Ronald jest nią zainteresowany. Sama czuła coś więcej do niego, myślała o tym przez wakacje. Tylko czy to była przyjaźń, czy miłość. Zresztą, to nie byłoby takie proste gdyby Ron nie odwzajemniał jej uczuć, wtedy ich przyjaźń skończyła by się. A do tego nie mogła dopuścić! Po chwili tych rozmyślań, zdała sobie sprawę, że nie ma powodu, by gniewać się na rudowłosego. Wierzyła mu. Popatrzyła jeszcze raz w jego piękne oczy, podeszła bez słowa i przytuliła mocno. Ten, odwzajemnił uśmiech. Był szczęśliwy, że Hermiona zrozumiała, że jest dla niego ważna. Trochę niepokoił się, że jego przyjaciółka, po tym, co jej powiedział (Ginny i Harry'ego przypuszczenia) pomyśli, że zakochał się w niej, Tego mu jeszcze brakowało. Żeby zniszczyć ich przyjaźń. Ron, w pewnym momencie uświadomił sobie, że cały czas stoją z Hermioną wtuleni w siebie,a jego siostra i przyjaciel przyglądają mu się z zaciekawieniem. Wtedy szybko oderwał się od brązowowłosej, ta popatrzyła na niego zdziwiona, lecz gdy zobaczyła Parę, już wiedziała o co chodzi. Pomachała do Ginewry, która z otwarta buzią stała, pociągnęła za sobą Rudego i weszli do pociągu. Brązowowłosa usłyszała tylko jak Ginny szepce Harry'emu "A nie mówiłam, że coś ich łączy". Hermiona uśmiechnęła pod nosem i znalazła wagon dla siebie i przyjaciół. Kiedy wszyscy zdążyli zająć swoje miejsca, zaczęli rozmawiać o tym roku nauki w Hogwarcie. Byli już po Sumach, oczywiście Hermiona miała prawie ze wszystkich przedmiotów wybitny, oprócz Obrony przed czarną magia, z czego nie była dumna, była przecież bardzo ambitna. Ron natomiast nie narzekał, wręcz przeciwnie, był zaskoczony, że nie poszło mu tak źle jak myślał. Harry Potter również był zadowolony, a szczególną satysfakcję przyniósł mu wybitny z Obrony przed czarną magia. Gdy temat szkoły zszedł na temat miłości, a tak właściwie związków, Ron zrobił się drażliwy i cichy. Nie lubił o tym rozmawiać. Bał się, że Ginny znowu będzie chciała wyciągnąć informacje na temat tego uścisku. Niestety okazało się, że bardzo dobrze zna swoją młodszą siostrę, bo zaczęła dręczyć brązowowłosą i Rudego pytaniami.
-Ron, braciuszku- zaczęła słodko Ginny, lecz chłopak bardzo dobrze wiedział o co siostrze chodzi.
-Bo..zastanawialiśmy się Harrym- czarnowłosy spojrzał na swoją dziewczynę z wyrzutem - Co znaczył Wasz, dość długi uścisk- dokończyła i ku niezadowoleniu Rona i Hermiony czerwone rumieńce ukazały się na ich twarzach. Granger zrozumiała już dlaczego jej przyjaciel udawał taką obojętność. Z Ginny inaczej nie da się. Jest jej przyjaciółka, uwielbia ją, ale musi przyznać, że chce wszystko wiedzieć i jest trochę natarczywa.
-A czy wszystko musi coś znaczyć? - Zapytał Ron i nie uzyskał odpowiedzi.
-Rany, nie widzieliśmy się całe wakacje. Przecież to tylko uścisk, przyjacielski uścisk- powiedziała Hermiona, chciała żeby to wyszło wyluzowanie i z obojętnością, bo gdyby rudowłosa zobaczyła, że denerwuje się i peszy znowu by sobie coś pomyślała, w sumie nie "coś" tylko, że zależy jej na Ronie.
-Tak, tak. Tylko na przyjacielski uścisk mi to nie wyglądało, było to z jakąś taka czułością, ze mną i Harrym się tak nie przywitałaś- powiedziała Ginny i spojrzała podejrzliwie na brązowowłosą, która już kolejny raz siliła się na obojętność, co przychodziło jej z coraz to większą trudnością. Spojrzała na Rona szybko, ale nie mogła wybadać nic z jego twarzy, tylko uśmiechnął się do niej niepewnie.
-Ginny, daj sobie wreszcie spokój. Szukasz dziury w całym. Rozmawialiśmy o tym przecież- rzekł Ronald z szerokim uśmiechem. Teraz to najmłodsza z rodziny Weasleyów zmieszała się. Już chciała coś powiedzieć, gdy nagle pociąg zatrzymał się. Ron i Hermiona odetchnęli z ulgą. Zostali uratowani przed kolejnymi pytaniami detektyw Ginny.

Wybaczcie proszę, że tak późno. Rozdział był gotowy już w weekend, ale nie nie mogłam się jakoś pozbierać do napisania tego rozdziału.
Dzisiaj jestem w żałobie ponieważ umarła Mona Vanderwaal. Dziewczyną z serialu "Słodkie kłamstewka".
No ale nie będę Wam tu o moich przeżyciach pisała :D
Dziękuję za komentarze ♥

Kare

3 komentarze:

  1. Niezły ten rozdział :)
    Przede wszystkim, pojawiło się Romione- wreszcie! :D <3
    Poza tym, chwała Ci za to, że Hermiona nie obraziła się teraz śmiertelnie na Rona, za to, że powiedział, że jest mu obojętna, tylko pozwoliła mu to wszystko wyjaśnić... Tzn ja bym pewnie rozegrała to na odwrót, bo jestem wredna -.- Ale naprawdę się cieszę, że Ty tego nie zrobiłaś :)
    To, do czego mogę się przyczepić, to mam wrażenie, że Harry jest strasznie zdominowany przez Ginny... Dodaj mu troszkę charakteru ;) Nie to, że uważam, że powinien się z nią kłócić czy coś, ale nie mogą się we wszystkim zgadzać, a trochę miałam wrażenie, przy tym maglowaniu Rona, że Harry tam nie ma wgl prawa głosu :/
    Ogólnie fajna notka :D
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie za komentarz :) Masz racje, teraz jak czytam to troche przesadzilam z Harrym :p
      Chcialam dodac rozdzial jak najszybciej i trochę go nie dopracowałam,w następnym będzie mam nadzieje lepiej. Chociaz kto wie.. szkoła sie zaczyna :/
      Jezeli chodzi o Romione to chciałam dac wam taki posmak troche tej pary,bo nie tak szybko będą razem :D
      No jeszcze raz dzięki za radę i czekam niecierpliwie na twoj rozdział, żyję w niepewności <3 :*

      Usuń
  2. Opowiadanie cudowne, rozdział genialny, ale ja się dalej zastanawiam; jak Hermiona usłyszała, co szepcze Ginny do Harry'ego na zatłumionym, głośnym, pełnym dzikich tłumów peronie? :D To jak nasłuchiwanie komarów na koncercie rockowym w pierwszym rzędzie xd Chociaż nie przeszkadza mi to kompletnie w egzystencji, rozdział bardzo dobry, miło się czytało :)

    OdpowiedzUsuń